Lista aktualności Lista aktualności

Leśni chłopcy od "Gaja"

Co ma wspólnego data 14 lutego z pewnym partyzantem i tomaszowskimi lasami? Przeczytaj więcej w artykule!

Dzień czternastego lutego to ważna data. Nie tylko z uwagi na powszechnie obchodzone święto zakochanych. Warto pamiętać, że obchodzimy też siedemdziesiątą szóstą rocznicę powołania Armii Krajowej, największej zbrojnej organizacji partyzanckiej Drugiej Wojny Światowej. Z tej okazji warto wspomnieć postacie tamtych czasów. Tych może mniej znanych, ale naszych, lokalnych bohaterów, którzy nigdy nie złożyli broni w walce o niepodległość Polski. Jednym z nich, któremu z pewnością należy się pamięć, jest Józef Bomba, znany pod pseudonimem „Gaj”.

Józef Bomba urodził się w 1903 roku w okolicach Warszawy. W 1924 roku powołany do zasadniczej służby wojskowej, zaczął swoją karierę w wojsku jako pogranicznik, służący na placówce Wojsk Ochrony Pogranicza w Baranowiczach. W 1938 roku, już jako podoficer zawodowy w stopniu plutonowego, przybył do Tomaszowa Lubelskiego, i został przyjęty do pracy jako gajowy na placówce las Dąbrowa, na północ od miasta. Po przyjęciu pracy zwolnił się z wojska i zamieszkał z żoną Heleną w gajówce w okolicy wsi Zamiany. I to zapewne byłby koniec wojskowej, a początek leśnej kariery Józefa Bomby, ale rok później przyszedł wrzesień i wybuchła II Wojna Światowa. Wojskowa natura nie dała o sobie zapomnieć i po Kampanii Wrześniowej Józef Bomba rozpoczął organizowanie zbrojnego, niepodległościowego podziemia. Nawiązał w tym czasie kontakt z oficerami i podoficerami, którzy powrócili z wrześniowego frontu. Jak pamiętamy, we wrześniu 1939 pod Tomaszowem Lubelskim miały miejsce ciężkie walki zbrojne i wiele oddziałów zostało wziętych do niewoli. W lasach pozostało po tych wydarzeniach dużo broni i amunicji. Nasi partyzanci postanowili ją zebrać, organizując w lesie Dąbrowa trzy podziemne magazyny broni. W tym czasie powstał Związek Walki Zbrojnej. Przyszli partyzanci z Dąbrowy rozpoczęli rekrutację ochotników. Chętni składali przysięgę przed por. Tadeuszem Niedziałkowskim ps. „Tomasz” (nauczycielem z Rogóźna), por. Zdzisławem Dujanowiczem ps. „Czok” (leśniczym z Ulowa), oraz właśnie przed sierżantem Józefem Bombą, który przyjął pseudonim „Gaj”. Objął on też dowództwo plutonu w kompanii „Czoka”. W 1941 roku oddział liczył już 50 partyzantów, a w momencie rozpoczęcia przez Niemców łapanek do pracy w Niemczech, liczebność oddziału wzrosła do około 80 osób. Wszyscy oni ukrywali się w lesie Dąbrowa, gdzie mieli własny leśny obóz.

Warunki nie były lekkie, więc należało zorganizować pomoc dla partyzantów. To właśnie Józef Bomba nawiązał kontakt z Januszem Peterem, dyrektorem szpitala w Tomaszowie Lubelskim. Doktor Peter, znana w Tomaszowie postać, pomagał partyzantom Bomby dostarczając im zaopatrzenie. Zmobilizowały się do pomocy też piekarnia, młyn, a nawet żona Józefa Bomby, która piekła żołnierzom chleb i gotowała kawę. W leśnym obozie partyzanci nie próżnowali. Odbywały się tu szkolenia, ludzie zapoznawali się z bronią, z walkami w terenie leśnym, z walkami w nocy. Organizowane było też czytanie pisma podziemnego, wydawane były tajne broszurki. Oddział dysponował nawet radiem. Żona Józefa Bomby zorganizowała oddział sanitariuszek spośród dziewcząt mieszkających w okolicznych wioskach.

 

 

Oddział partyzancki miał też swoje akcje bojowe. Chronił okolicznych mieszkańców przed Niemcami. Napadał na niemieckich żandarmów. W 1943 roku zniszczył niemieckie maszyny omłotowe w Tartaku Tarnawatka oraz w Pasiekach, zaminował most na rzece Wieprz. Partyzanci organizowali akcje na niemieckich kolonistów, gdzie zdobywali broń i zaopatrzenie. W 1944 roku, gdy nasiliły się ataki na polską ludność ze strony UPA, oddział odszedł na wschód w celu wzmocnienia placówek przed banderowcami. Podczas zbliżania się frontu niemiecko-sowieckiego w 1944 roku, Józef Bomba wraz z oddziałem wziął udział w akcji „Burza”, biorąc udział pod Jacnią w walce z Niemcami. Tam też części oddziału została rozzbrojona przez czerwonoarmistów. Tak rozpoczął się ostatni rozdział walki o niepodległość oddziału z Dąbrowy. W sierpniu 1944 roku żołnierze podjęli decyzję o ujawnieniu się. Duży wpływ miało na to aresztowanie „Gaja” przez NKWD. Część oddziału została aresztowana i przewieziona na lubelski Majdanek, który Sowieci znów zamienili w obóz. Celem był wywóz partyzantów do sowieckich łagrów. Szczęśliwie, Akowcy dowiedzieli się od tym przed wywózką i uciekli z obozu. Po tych wydarzeniach oddział postanowił się ukryć w lesie. Trwało to przez dwa lata, kiedy nieopodal wsi Dąbrowa Józef Bomba został w niejasnych okolicznościach śmiertelnie postrzelony. Zostawił po sobie żonę i siedmioro dzieci.

 

W 2008 roku nasze nadleśnictwo postanowiło upamiętnić postać Józefa Bomby, stawiając pomnik w miejscu jego pochówku. Często oglądamy w mediach historię tamtych dni. Wielkie nazwiska, pułkowników, generałów, nie pamiętając, że niezwykli ludzie żyli też tutaj, obok nas. Chodzili tymi samymi ścieżkami, oddychali tym samym powietrzem. Walczyli o wolność, niepodległość, o prawo do bycia Polakiem. My, żyjąc w niepodległej, wolnej Polsce, mówimy: dziękujemy. Pamiętamy.

 

 

Artykuł powstał na podstawie wspomnień Juliana Mroza pseudonim "Gołąb" - żołnierza oddziału Józefa Bomby.

Zdjęcia: Inscenizacja bitwy pod Osuchami/Karol Jańczuk