Lista aktualności Lista aktualności

Białoruska leśna przygoda

Ostatnio tomaszowscy leśnicy postanowili odwiedzić swoich kolegów po fachu w sąsiedniej Białorusi. Co takiego zobaczyli? Dowiedz się w najnowszym artykule!

 

Białoruś, kraj sąsiadujący z naszą ojczyzną. Niby tak blisko, a jednak kompletnie nieznana większości Polaków.  Narosło wokół tego kraju wiele stereotypów, które sprawiają, iż dla większości turystów nie jest to wymarzony cel wycieczek. Tomaszowscy leśnicy postanowili sprawdzić, czy mity o Białorusi są prawdziwe, a przy okazji zobaczyli, w jaki sposób prowadzona jest tam gospodarka leśna.

Większość ludzi wyobraża sobie Białoruś jako mały kraj gdzieś „na przedmieściach" Rosji. Fakty są takie, że ten kraj zajmuje 207 tys. kilometrów kwadratowych, jest zatem tylko o jedną trzecią mniejszy od naszego kraju. Jest jednak dosyć słabo zaludniony, bo zamieszkuje go tylko 9,5 miliona osób, średnia gęstość zaludnienia to tylko 45 osób na kilometr kwadratowy, podczas gdy w naszym kraju ta wartość jest prawie trzykrotnie wyższa.  Spowodowane jest to kilkoma przyczynami. Przede wszystkim ludność Białorusi skupiona jest w miastach, tylko około trzydzieści procent obywateli mieszka na wsi.  Większa jest także powierzchnia lasów, która wynosi czterdzieści procent powierzchni, podczas gdy u nas to tylko niecałe trzydzieści procent. Właśnie tych lasów tomaszowscy leśnicy byli najbardziej ciekawi, gdy 12 czerwca wyruszyła z Tomaszowa wycieczka w białoruskie lasy. Celem odwiedzin był leshoz Nowogródek, gdzie białoruscy leśnicy z niecierpliwością czekali na swoich polskich kolegów. Struktura białoruskiego leśnictwa posiada wiele wspólnego z naszym odpowiednikiem, jednakże istnieją też spore rozbieżności. Pierwszą z nich są obszary administrowane przez leshozy (nadleśnictwa). Podczas gdy tomaszowscy leśnicy gospodarują na 19 tysiącach hektarów, obszar nadleśnictwa Nowogródek jest ponad pięć razy większy, i wynosi 98 tysięcy hektarów! Obszar ten podzielony jest na dwanaście leśnictw, gdzie łącznie pracuje prawie 300 (?) osób! Lasy nowogrodzkie składają się głównie z sosny zwyczajnej (56,3%), występuje tam o wiele więcej brzozy (14,5%) oraz świerka (14,1%) niż w tomaszowskich lasach. Dębu jest tylko 7%, a olszy 5%. Zasobność tych drzewostanów kształtuje się na poziomie 231 m3 na hektar, i jest niższa od naszej, wynoszącej 321 m3 na hektar. W nowogródzkim leshozie dominują drzewostany średnich klas wieku, których jest 53%, drzewostanów przedrębnych 31%, a rębnych i przeszłorębnych niecałe 10%. Mechanizacja prac leśnych jest zaawansowana, na terenie całego leshozu pracuje 3 harwestery i kilka forwarderów. Większość pozyskanego drewna eksportowana jest za granicę, z wypowiedzi tamtejszych leśników wynika, że obecnie około 70% pozyskanego drewna, po przetarciu (Białoruś nie eksportuje drewna w stanie okrągłym!) sprzedawana jest do krajów Unii Europejskiej -  Polski, Litwy i Niemiec. Warto wspomnieć, iż leshoz posiada certyfikat FSC.  Leshoz Nowogródek posiada własną szkółkę ( w tym i gatunków ozdobnych), własny monitoring przeciwpożarowy oraz, co ciekawe, własne służby strażackie, współpracujące z białoruską państwową strażą pożarną.

Oprócz zwiedzania pięknych białoruskich zabytków, zrealizowaliśmy leśny program wycieczki zaczynając od leśnictwa Mir, znajdującego się pomiędzy Nowogródkiem a Mińskiem, stolicą kraju. Leśnictwo Mir gospodaruje na niemalże 10 tysiącach hektarów. Struktura zatrudnienia jest odrobinę odmienna od naszej. W naszych lasach leśnictwem administruje leśniczy i podleśniczy. Na tak dużą powierzchnię leśną Białorusini zatrudniają aż 9 osób bezpośrednio związanych z nadzorem. Podobnie jak u nas, nad wszystkim czuwa leśniczy, posiada też swojego zastępcę. Dodatkowo w leśniczówce znajduje się stanowisko „buchaltera", czyli księgowego. Nadzorem terenowym zajmuje się zaś aż sześć osób, odpowiedników naszego podleśniczego. W leśnictwie Mir przywitał nas dyrektor leshozu, pan Michaił Antonowicz Mocewicz, oraz jego zastępca, Michał Michałowicz Ignatik w towarzystwie lokalnego leśniczego, Wasilija Mikołajewicza Chury. Pomimo iż obawialiśmy się trudności w komunikacji, okazało się, że pan dyrektor mówi dość dobrze po polsku, co było dla nas miłym zaskoczeniem. Zaskoczyło nas także to, iż nie zobaczyliśmy ogromnych zrębów zupełnych, potężnych maszyn, tylko zrównoważoną gospodarkę opartą o odnowienia naturalne. Właśnie to było przedmiotem wycieczki w Mirze – gospodarka leśna i odnowienie lasu. Białoruskie drzewostany różnią się jednak od tomaszowskich, i na próżno w nich szukać bogatych lasów liściastych i skomplikowanych rębni . Charakterystyczny skład gatunkowy białoruskich lasów modyfikuje w znacznym stopniu sposoby odnowienia. Jednakże dawno już porzucono tam metody wielkoobszarowych rębni zupełnych, zamiast tego wprowadzając małe, około półhektarowe cięcia, przeważnie w postaci gniazd. Nowogródzcy leśnicy zwracają szczególną uwagę na gatunki liściaste, które bezwzględnie zostawiają na odnawianych powierzchniach. Można z tego wywnioskować, iż założeniem ich gospodarki jest zwiększenie udziału lasów liściastych. Kolejnym etapem spotkania były odwiedziny w leśniczówce Mir. Tam po raz kolejny zostaliśmy mile zaskoczeni widząc nowoczesne, skomputeryzowane biuro. Stamtąd wycieczka udała się do siedziby nadleśnictwa i położonej przy nim stacji monitoringu przeciwpożarowego, gdzie zapoznaliśmy się z systemem wykrywania pożarów. System monitoringu oparty jest na wieżach obserwacyjnych, których na terenie leshozu jest aż siedem.  Następną niespodzianką była wizyta w tartaku, który przeciera pozyskane w lesie drewno. Wizytę zakończyliśmy w leśnictwie Nowogródek, gdzie mogliśmy zobaczyć szkółkę leśną, a także park maszyn służących do walki z pożarem. Jest tam także ekspozycja maszyn leśnych używanych dawniej i obecnie, co spotkało się z naszym dużym zainteresowaniem. Był to ostatni punkt wycieczki, mogliśmy też wymienić i porównać nasze leśne doświadczenia. Często spomiędzy wypowiedzi naszych nowych białoruskich kolegów można było wyłapać jedno, powtarzające się zdanie: „Następnym razem odwiedźcie nas na dłużej! Jest tyle rzeczy które chcieliśmy Wam pokazać!"

Spotkanie z leśnikami obcych krajów zawsze jest fantastycznym doświadczeniem, ubogacającym naszą codzienną pracę. Po lasach Ukrainy i Rumunii mieliśmy przyjemność poznać białoruski model leśnictwa, podziwiać tamtejsze lasy, zawiązać nowe znajomości i kontakty. Dziękujemy ogromnie nadleśnictwu Nowogródek, panu dyrektorowi oraz wszystkim białoruskim leśnikom za tak wspaniałe przyjęcie nas i pokazanie swojej codziennej pracy.  Mamy nadzieję, że ta wizyta stanie się pretekstem do kolejnych naszych spotkań, także i w tomaszowskich lasach. Zapraszamy do nas!